Zostałyśmy powołane, by być kobietami, które mówią o obecności Boga w naszym świecie i kochają do końca, aż do oddania życia.
„Wytrwałość czy cierpienie…?”
„Dyscyplina-wymagania czy złośliwość?”

W tym numerze naszego biuletynu zapraszam was na wycieczkę z przewodnikiem by spojrzeć na wartości, jakimi staramy się żyć i przekazywać w naszej szkole. Pierwszymi  ich beneficjentami są uczniowie.
Niektóre mamy martwią się o swoich synów, którzy są z dala od domu ze względu na naukę w naszej szkole i zastanawiają się, po co „przysparzać cierpienia” swoim dzieciom tam daleko w brusie. Więc te najodważniejsze przyjeżdżają do szkoły i stwierdzają, że ich „malcy” odkrywają, czym jest wytrwałość. Przyglądają się młodym ludziom z internatu i spoza, którzy uczą się w odpowiedzialny sposób dorosłości, podejmując obok obowiązków szkolnych różnorakie prace domowe i gospodarskie.
Doświadczenia, trudy trzeba znosić i jest to nieodłączne od wzrastania w dorosłości!
Gotowanie posiłku (la boule), sprzątanie pokoju, uprawianie swojej grządki, robienie zakupów, pranie ubrań… wymagają dużo wysiłku od tych młodych ludzi. Tak, trudzą się, ale czy można to nazwać cierpieniem? Sądzę, że nie, ponieważ często widać na ich twarzach uśmiech i nie jest on wyrazem cierpienia, ale swego rodzaju dojrzałości, która daje wzrost.
My, nauczyciele podziwiamy ich odwagę i jesteśmy świadkami zmian, które się w nich dokonują – widzimy jak ci mali Kirikou dorośleją!
To co jeszcze można zauważyć, to złe zrozumienie znaczenia słów „stawianie wymagan i złośliwość”. Z tym problemem spotykamy się bardzo często i nie tylko w naszym gimnazjum!    
Od jakiegoś czasu uczniowie uczą się rozróżniać te rożne pojęcia. Stawiają sobie pytania: „Kiedy dyrekcja odsyła kogoś, kto nie płaci czesnego lub nie nosi stroju szkolnego – to złośliwość, czy nie? Czy nauczyciel karzący ucznia, gdy nie odrobił zadania domowego jest złośliwy, czy wymagający? A kiedy wychowawcy nie pozwalają „kraść” tego, co uprawia się w ogrodzie lub wymagają, by pozostawiać narzędzia szkolne w porządku – to dyscyplina, czy złośliwość?”
Z początku odpowiedź brzmiała cichutko, z czasem jednak daje się słyszeć coraz wyraźniej i w pozytywnym tonie: „wprowadzają dyscyplinę i są wymagający, ale nie złośliwi”! Tak więc, powoli, młodzież uczy się prawdy o swoim zachowaniu i o swoich czynach. Jest to nasz wspólny, wielki sukces i myślę, że dzieje się to dzięki pracy na roli, która wnosi pokój do naszych serc!

Dorota Zych rscj

Nowinki…
Kwiecień 2014, ciąg dalszy formacji „Kultura pokoju”. Pan Pascal (z Zarządu Krajowego Szkół Katolickich) miał spotkania z uczniami, nauczycielami i, w tym roku dodatkowo, z rodzicami. Wspólnie, w grupach wyliczaliśmy antywartości, to wszystko, co burzy pokój między nami i na świecie. Rodzice dobrze usłyszeli apel p. Pascala: „Pozwólcie dzieciom się otworzyć! Nasze problemy nie powinny hamować ich rozwoju. Przebaczenie jest silną bronią i przynosi dobre owoce!:

Maj 2014, W ramach Święta Szkół Katolickich w Czadzie ekipa naszej szkoły grała mecz piłki nożnej z młodzieżą z sąsiedniej szkoły w Hidick. Przy tej okazji nasi uczniowie mogli dać świadectwo temu, że są ludźmi, którzy nie stosują przemocy i są nastawieni pokojowo. Ku naszemu wielkiemu zdziwieniu odkryliśmy w drużynie przeciwnika nauczycieli uczących w tej szkole. Zrozumieliśmy, że chcą wygrać za wszelką cenę. Ich zachowanie nie było fair. Choć przegraliśmy 4:2, w głębi serca byliśmy dumni z naszych uczniów. Mimo trudnych momentów podczas tego meczu uczniowie potrafili wyciągnąć rękę do drużyny przeciwnej.
Wygrali coś więcej niż mecz!

Wizyta w szkole jest jak powiew świeżego powietrza dla wszystkich! Nasza szkoła, z bliska i daleka, jest otoczona ludźmi dobrej woli. Ostatnio przyjechał specjalnie do nas p. Octavio z Hiszpanii. Trzeba wiele odwagi, by zdobyć się na przyjazd do Czadu w miesiącu maju, kiedy termometr prawie nie spada poniżej 43 stopni Celsjusza. Miłość jednak czyni cuda. A „solidarność”, jaką wyczuwa się w rozmowie z p. Octavio nie ma sobie równych. Dziękujemy za wszystko!

Koniec maja
Egzamin gimnazjalny pisemny (w klasach) i ustny (w warsztatach). Ten z przedmiotu maszyny rolnicze odbywał się w pomieszczeniu z narzędziami  i sprzętem rolniczym.  Uczniowie musieli wykazać się znajomością praktyczną każdego z nich, co nie zawsze było łatwe. Tego roku jeden z uczniów pomylił sekator ze strugiem - z innymi pytaniami poszło mu lepiej.

Egzamin z przedmiotu hodowla z p. Dyrektorem odbywał się w pomieszczeniach, gdzie przebywają zwierzęta, zaś z przedmiotu rolnictwo pod mangowcami. 20 spośród 23 zdających zaliczyło część zawodową i 22 część ogólną.

Czy  jesteśmy „niesprawiedliwi” wobec tych, którzy nie otrzymali świadectw?
Nasi uczniowie powiedzą: „nie”, jesteście „wymagający”! My zaś mówimy im na pożegnanie: dziękujemy i… odwagi!

W ciągu roku szkolnego 2013/2014, mieliśmy „radość odebrać poród” wielu zwierzaków (oprócz baranów, trzy cielaki i trzy cieliczki). Dzięki rodzicom, którzy pomagają nam w stróżowaniu nasze zwierzęta są dobrze dopilnowane. To stadko zaczyna się stawać powoli „naszą skarbonką” (czymś w rodzaju konta w banku)! Nieść takiego cielaczka na rękach prawie 3 km, bo urodziło się na pastwisku, to znak umiłowania tego, co się robi! Jakie to piękne świadectwo współdziałania na linii „rodzice-szkoła”! Cieszy nas współpraca ze Stowarzyszeniem Rodziców. Są oni zawsze gotowi, by nas wysłuchać i podjąć wspólnie refleksję dla dobrego funkcjonowania szkoły. Dziękujemy Wam, drodzy rodzice!

Kim jestesmy?
Czwórka braci PUDENS z tego samego ojca: Ane Balam (już czwartoklasista), Aayi i Ampoul Abinako (obaj w klasie trzeciej) oraz Kembikot (klasa pierwsza). Pochodzą z Bongor i wykazują się wielką odwagą i wytrwałością w kontynuowaniu nauki w naszej szkole. Oto co mówią o sobie:
Ane – jesteśmy liczną rodziną, ale mój tata zdecydował się posłać nas do Szkoły Rolniczej „Espoir” w Bougoudang, by nas przygotować do przyszłego życia. Dziękuję szkole, która nauczyła mnie jak „budować pokój” i uprawiać ziemię. Szkoła nauczyła mnie życia w grupie, z ludźmi z różnych grup etnicznych, nauczyła mnie mądrości, mówić po francusku. Chciałbym, by była coraz lepiej znana przez wszystkich.
Aayi – Żadna szkoła nie może się równać z naszą. Mój tata o mnie nie zapomniał. Często przywozi mi jedzenie. Jest dobry, płaci za moja naukę. Niczego mi w szkole nie brakuje.
Ampoul Abinako – Ta szkoła jest piękna i to dzięki memu tacie tutaj jestem. Jest ona bardzo ważna i wspaniała. Kieruję moje podziękowania do wszystkich wspaniałych nauczycieli i kolegów.
Kembikot – Niczego mi w szkole nie brakuje. Szkoła pomaga nam rozumieć bieżące wydarzenia oraz dzisiejszy i miniony sposób życia. Pomaga nam również zrozumieć, że wszyscy jesteśmy ludźmi, którzy powinni być solidarni. Uczy nas tolerancji (tzn. szacunku dla  innego sposobu myślenia), bezstronności i prawdomówności. Przede wszystkim zaś jest bardziej interesująca niż najpiękniejsza powieść, ponieważ to, czego uczy nie jest fikcją lecz tym, co się dzieje naprawdę.
Fragmenty ich wypowiedzi (styczen 2014)

Módlmy się za tatę tej dzielnej czwórki, który zmarł w maju. Niech odpoczywa w pokoju!

W imieniu wszystkich uczniów i ich rodziców dziękuję PRZYJACIOŁOM szkoły: z Włoch, Hiszpanii, Belgii, Polski i Korei. Z nadzieją spoglądamy na nowe życie, które rodzi się z naszego wspólnego zaangażowania na rzecz tego dzieła!

Więcej interesujących atykułów
© SACRE COEUR - ZGROMADZENIE NAJŚWIĘTSZEGO SERCA JEZUSA