Zostałyśmy powołane, by być kobietami, które mówią o obecności Boga w naszym świecie i kochają do końca, aż do oddania życia.
JOANNA, 29 lat
Miałam świadomość, że będzie trudno, że będzie zmęczenie i upał. Było trudniej niż się spodziewałam. Byłam zaskoczona ile było znaków Jana Pawła II w Rzymie – na telebimie ciągle było słychać jego głos. Atmosfera była tak przygotowana aby można było odczuwać, że on tam dalej jest. Plac Św. Piotra jest tak zbudowany, że nadaje atmosferę wspólnoty.

Cieszę się, że wybrałam pielgrzymkę pociągiem – dało mi to czas odcięcia się, zostawienia spraw, którymi na co dzień żyję (praca i uczelnia), czas na przemyślenia, czas na poznanie współtowarzyszy podróży. Bycie osobiście na beatyfikacji wiąże się z licznymi łaskami, ze wstawiennictwem Jana Pawła II. Potrzebuję tej łaski aby dokonać dobrych wyborów, aby iść we właściwym kierunku bo świat oferuje nam różne kierunki.

MICHAŁ, 28 lat

Mój wyjazd był zadaniowy – miałem być osobą towarzyszącą Iwonie, która jest reporterem gazety i dziennikarką. Wiele osób prosiło mnie przed wyjazdem o modlitwę, czyli miałem dodatkową misję.

 Jazda pociągiem pomogła tworzyć wspólnotę. Świadectwa wiary innych osób jadących ze mną w przedziale były bardzo mocne. Sam przyjazd do Watykanu i pobyt  Watykanie był trudny ze względu na warunki tam panujące – tłum ludzi, zmęczenie i palące słońce. Ten trud i wysiłek, który był - był ofiarą Bogu, mocniej przyczynił się do wysłania intencji przez wstawiennictwo Jana Pawła II.

MACIEK, 33 lata

Msza święta beatyfikacyjna  wynagrodziła trudy przygotowania i kłopoty organizacyjne. Dla tej Eucharystii przeżyłbym dwa razy tyle trudności. Na beatyfikację nie jechałem z potrzeby serca ale jako organizator. Tak czasem jest w życiu, nie miałem tego w planach. To trochę tak jak ze św. Piotrem, któremu Pan powiedział: Poprowadzę cię, dokąd nie chcesz. Pójdziesz dokądkolwiek cię poślę.

Łaska Mszy Św. w centrum chrześcijaństwa, w sercu Kościoła. I ja w tym wszystkim. Papież jest jedyną osobą w Kościele, która wywołuje we mnie emocje – jest następcą św, Piotra, głową Kościoła. Przeżywałam wielką radość, że mogłem uczestniczyć w tej Eucharystii..

KALINA, 26 lat

Ważne było dla mnie pielgrzymowanie we wspólnocie, radość, pokój i umocnienie, które daje przebywanie z ludźmi wierzącymi.

Nie byłam uczestnikiem pontyfikatu Jana Pawła II, nie interesowałam się jego osobą kiedy żył. Teraz gdy przeżyłam nawrócenie poczułam w sercu, że chciałabym oddać naszemu Papieżowi cześć, podziękować. Ważne było dla mnie, że mogę poprzez tą pielgrzymkę z całym Kościołem, wyrazić swoją wdzięczność Bogu za wspaniałe świadectwo życia i wiary Jana Pawła II. Świadectwo jego życia to wielka łaska dla nas wszystkich. Niosłam ze sobą kilka intencji, które tam oddałam.

I Rzym – jest tak pięknym miastem!

AGNIESZKA, 33 lata

 Ta pielgrzymka dała mi dużo pokoju, zaufania do Boga, że mnie kocha – zaprosił mnie na tą pielgrzymkę.

 W Rzymie odczułam przerażenie tłumem ludzi i zmęczenie.

Równocześnie wiedziałam, że tam miałam być! Przez Jana Pawła II przychodzi do mnie Bóg z miłością ludzi, ich dzieleniem się wiarą. Chce mnie przekonać o swojej miłości.

ZOSIA, 28 lat

Pojechałam na beatyfikację do Rzymu, ponieważ namówił mnie mój chłopak, Sebastian. Byłam wzruszona,że Pan Bóg chciał mojej obecności w czasie beatyfikacji Jana Pawła II w Rzymie. Wcześniej nie planowałam tego wyjazdu. Zobaczyłam w sobie też pragnienie przeżycia Święta Miłosierdzia Bożego w Rzymie. Chciałam tam być, bo wiedziałam,że otrzymam wiele łask Bożych.

Moja Mama jest bardzo związana z Janem Pawłem II. Wierzę,że ona wymodliła ten mój wyjazd. Od dziecka modliłam się razem z Mamą modlitwą Anioł Pański z Papieżem za pośrednictwem telewizji. Tylko stąd znałam papieża Jana Pawła II.

Jedną z łask Bożych było potwierdzenie,że Jezus mnie kocha, ze pragnie mojego szczęścia.

Chciałam też zobaczyć jak się sprawdzimy w trudnych sytuacjach razem z moim chłopakiem Sebastianem.

SEBASTIAN, 25 lat

Chciałem przez tę pielgrzymkę uczcić Jana Pawła II, zwłaszcza,że beatyfikacja Papieża zbiegła się ze Świętem Miłosierdzia Bożego. Było bardzo ciężko, duże zmęczenie, tłum, ale cieszę się,że mogłem uczestniczyć w tej uroczystości. Cieszę się,że mogłem wyspowiadać się w Niedzielę Miłosierdzia w drodze na plac Św. Piotra. Poruszające dla mnie było świadectwo  wielu młodych przyjeżdżających do Rzymu. Cieszę się,że Zosia ze mną pojechała,bardzo wspierała mnie duchowo, bo parę razy chciałem wracać z placu św. Piotra. Nauczyłem się,że nie wolno w życiu się poddawać, zawsze trzeba mieć nadzieję.

IWONA, 26 lat

Wyjazd na tę pielgrzymkę był dla mnie podwójnie ważny, zarówno od strony duchowej, jak i zawodowej. Z jednej strony chciałam być na beatyfikacji Jana Pawła II, ponieważ był On osobą, którego nauczanie kształtowało moje podejście do wielu spraw. Miałam czas, kiedy zaczytywałam się w nauczaniu Jana Pawła II odnośnie małżeństwa i życia poczętego. Z drugiej strony towarzyszenie pielgrzymom było dla mnie reporterską przygodą. Chciała być w tym historycznym miejscu i w tym czasie i usłyszeć bezpośrednio,że Jan Paweł II jest błogosławionym.

S.VIOLETTA ZAJĄC  RSCJ Zgromadzenie Najświętszego Serca Jezusa (Sacre – Coeur)

Miałam wielkie pragnienie być na beatyfikacji Jana Pawła II w Rzymie, uczestniczyć bezpośrednio w tym historycznym wydarzeniu, dziękować Papieżowi za jego wstawiennictwo u Boga, za świadectwo Jego życia i powierzać Bogu za Jego pośrednictwem intencje mojej rodziny i Zgromadzenia. Jan Paweł II był dla mnie Ojcem duchowym, pomógł mi przez swoją miłość bardziej doświadczyć miłości i bliskości Boga Ojca. Na pielgrzymkę pojechałam specjalnym pociągiem „Popiełuszko” z mała grupą młodzieży. Było to też dla mnie doświadczenie bycia w Kościele powszechnym, szerokim obejmującym ludzi z całego świata.

W dniu beatyfikacji miałam cały Kościół w „pigułce” na Placu św. Piotra. To doświadczenie i podobne w innym czasie, pomagają mi głębiej zakorzeniać się we wspólnocie Kościoła, rozszerzać swoje spojrzenie, rozumienie i wrażliwość na Kościół w świecie.

Totus Tuus - oddanie całkowite Papieża Matce Bożej i przez Nią Jezusowi. Było to dla mnie wezwaniem do jeszcze głębszego całkowitego oddania siebie Bogu, do przyjęcia tego co niesie historia mojego życia i misji.

Na pielgrzymkę pojechałam z grupą młodzieży,która nie znała się wcześniej, ale od początku zaczęła  tworzyć wspólnotę dzieląc się swoją wiarą i radością z dużą otwartością.

Na początku pielgrzymki otworzyliśmy Pismo Św. patrząc jakie Słowo Pan nam da na ten czas. Była to przypowieść  o ziarnku gorczycy. Doświadczyliśmy, jak to Słowo Boga realizuje w naszej małej wspólnocie. Każdy z nas był takim małym ziarnkiem gorczycy dla drugiego. Dzięki temu mogło Królestwo Boże rozrastać się w sercu każdego z nas. Sama przyjechałam do Polski z nowa nadzieją i ufnością, z pragnieniem większej miłości Boga i człowieka, z odnowioną radością. To było dla mnie nowe Zesłanie Ducha Świętego. Bóg do mnie mówił przez osobę Jana Pawła II, ale też przez tych młodych w których odkrywałam to, czym żył Jan Paweł II: pragnienie całkowitego oddania Bogu, radość oraz pasję dzielenia się swoją wiarą i nadzieją z innymi.

 

 

 

 

 

 



Lista wszystkich artykułów Zobacz artykuł Edytuj artykuł Kategorie artykułu Dodaj/edytuj zdjęcia Dodaj/edytuj pliki Usuń artykuł
© SACRE COEUR - ZGROMADZENIE NAJŚWIĘTSZEGO SERCA JEZUSA