W ten dzień święta świętej Filipiny zapraszamy do modlitwy i medytacji słów "Ojcze nasz" z Ronaldem Rolheiserem*.
Podobnie jak Filipina w swoich czasach, my także możemy mieć w sercu wszystkie niesprawiedliwe sytuacje naszego świata.
Razem ze świętą Filipiną, która została przemieniona przez wszystkie wydarzenia i trudności, jakie musiała przeżyć, modlimy się o przemianę serc, zaczynając od naszego własnego serca.
Muzyka na otwarcie: Arvo Pärt: De profundis
Proponujemy wam przeczytać poniższy tekst od akapitu do akapitu z cichymi przerwami pomiędzy nimi. Następnie możecie sformułować swoje własne intencje, które pochodzą z waszego serca, po zapoznaniu się z tymi słowami.
• Najpierw pozwalam, by znane słowa rozbrzmiały we mnie.
• Potem czytam dodatki Ronalda Rolheisera, patrzę na zdjęcia...
• ...i pozwalam, by stanowiły dla mnie wyzwanie.
• Wybieram obrazek lub fragment tekstu i dzielę się z innymi tym, co mnie poruszyło.
Ojcze nasz...
który zawsze stoi po stronie słabych, bezsilnych, ubogich, opuszczonych, chorych, starych, bardzo młodych, nienarodzonych i tych, którzy przez ofiarę okoliczności ponoszą ciężar dnia.
Który jesteś w niebie...
gdzie wszystko będzie odwrócone, gdzie pierwsi będą ostatnimi, a ostatni pierwszymi, ale gdzie wszystko będzie dobrze i każdy sposób bycia będzie dobry.
Święć się imię Twoje...
niech zawsze uznajemy Twoją świętość, szanując to, że Twoje drogi nie są naszymi drogami, Twoje standardy nie są naszymi standardami. Niech cześć, jaką darzymy Twoje imię, wyrwie nas z narcyzmu, egoizmu i paranoi, które nie pozwalają nam dostrzec bólu naszych bliźnich.
Przyjdź królestwo Twoje...
pomóż nam tworzyć świat, w którym poza własnymi potrzebami i krzywdami będziemy czynić sprawiedliwość, kochać czule i chodzić pokornie z Tobą i między sobą.
Bądź wola Twoja...
otwórz naszą wolność, aby wpuścić Cię do środka, aby całkowita wzajemność, która charakteryzuje Twoje życie, mogła przepływać przez nasze żyły i w ten sposób życie, które pomagamy tworzyć, mogło promieniować Twoją równą miłością do wszystkich i szczególną miłością do ubogich.
Na ziemi jak w niebie...
niech dzieło naszych rąk, świątynie i budowle, które budujemy na tym świecie, będą odbiciem świątyni i budowli Twojej chwały, aby radość, łaskawość, czułość i sprawiedliwość nieba ukazywały się we wszystkich naszych budowlach na ziemi.
Daj...
Nam życie i miłość i pomóż nam, abyśmy zawsze postrzegali wszystko jako dar. Pomóż nam wiedzieć, że nic nie przychodzi do nas prawnie i że musimy dawać, ponieważ zostaliśmy obdarowani. Pomóż nam uświadomić sobie, że musimy dawać ubogim nie dlatego, że oni tego potrzebują, ale dlatego, że od naszego dawania im zależy nasze własne zdrowie.
My...
prawdziwie mnogie my. Dawaj nie tylko swoim, ale wszystkim, także tym, którzy są bardzo różni od wąskiego My. Obdarzaj swoimi darami wszystkich po równo.
Tego dnia...
nie jutro. Nie pozwól nam odsuwać sprawy w jakąś nieokreśloną przyszłość, abyśmy mogli nadal prowadzić usprawiedliwione życie w obliczu niesprawiedliwości, ponieważ możemy wykorzystać obecne trudności filozoficzne, polityczne, ekonomiczne, logistyczne i praktyczne jako wymówkę dla bezczynności.
Chleb nasz powszedni...
aby każdy człowiek na świecie miał wystarczającą ilość pożywienia, wystarczającą ilość czystej wody, wystarczającą ilość czystego powietrza, odpowiednią opiekę zdrowotną i wystarczający dostęp do edukacji, aby mieć środki do zdrowego życia. Naucz nas dawać z naszego utrzymania, a nie tylko z naszej nadwyżki.
I wybacz nam nasze winy...
przebacz nam naszą ślepotę na bliźniego, nasze obsesyjne zapatrzenie w siebie, nasz rasizm, nasz seksizm i naszą nieuleczalną skłonność do martwienia się tylko o siebie i o swoich. Przebacz nam naszą zdolność do oglądania wieczornych wiadomości i nic z tym nie robienia.
Gdy przebaczamy tym, którzy nas skrzywdzili...
pomóż nam przebaczyć tym, którzy nas krzywdzą. Pomóż nam dojrzewać w duchu, by nie zgorzknieć z wiekiem, by przebaczyć niedoskonałym rodzicom i systemom, które nas ranią, przeklinają i ignorują.
I nie wystawiajcie nas na próbę...
nie osądzajcie nas tylko na podstawie tego, czy nakarmiliśmy głodnych, czy daliśmy ubranie nagim, czy odwiedziliśmy chorych, czy próbowaliśmy naprawić systemy, które są ofiarami ubogich. Oszczędź nam tej próby, bo nikt z nas nie może stanąć przed tą ewangeliczną kontrolą. Daj nam w zamian więcej dni na naprawę naszych dróg, naszego egoizmu i naszych systemów.
Ale wybaw nas od zła...
to znaczy od ślepoty, która pozwala nam nadal uczestniczyć w anonimowych systemach, w których nie musimy widzieć, kto dostaje mniej, gdy my dostajemy więcej. Amen.
Modlitwa końcowa:
Jestem tam, gdzie Bóg chce, abym była
I tak znalazłam odpoczynek i bezpieczeństwo.
Jego mądrość rządzi mną, Jego moc mnie broni,
Jego łaska mnie uświęca, Jego miłosierdzie mnie obejmuje,
Jego radość mnie podtrzymuje, a wszystko będzie ze mną dobrze.
(Modlitwa św. Róży Filipiny Duchesne)
Ágnes Béres rscj, Tímea Milánkovics rscj, Cecília Molnár rscj
Prowincja CEU