Zostałyśmy powołane, by być kobietami, które mówią o obecności Boga w naszym świecie i kochają do końca, aż do oddania życia.

 Adwent jest czasem pragnień i przemian. Jesteśmy zaproszeni do przebudzenia się i czuwania, aby odkrywać znaki Jego Obecności. Każdy tydzień Adwentu, każda świeca, którą zapalamy jako symbol oczekiwania, jest bramą, którą trzeba przekroczyć… Bramy, które prowadzą nas do miejsca wewnątrz, gdzie Bóg przygotowuje się i chce wciąż rodzić się w nas…

I. – Z cieni do światła:

Adwent jest procesem przemieniającym wnętrze historii i naszego życia. Transformacja nie jest tym samym co zmiana, chcemy zmienić się kiedy nie możemy zaakceptować siebie takimi jakimi jesteśmy. Strategie przemian mają czasami elementy agresywne. Transformacja, natomiast, jest łagodniejsza, tylko to, co zostało zaakceptowane, może być przemienione. Potrzebujemy obserwować i przyjąć to, co jest w nas, aby przedstawić wobec Boga, bez osądzania. Transformacja zawsze wymaga spotkania, następuje wtedy, gdy przychodzimy na spotkanie z Bogiem z całym naszym wnętrzem, takim jakie jest w danym momencie naszego życia. Bez zostawiania czegokolwiek niejako na zewnątrz tego spotkania.

Wielkim prorokiem tych przemian, które dokonują się wewnątrz, jest Izajasz i uprzywilejowanym miejscem na spotkanie jest pustynia. Na pustynię nie możemy zabrać nic, tam wszystko się otrzymuje. Potrzebujemy odnowić tę zdolność przyjmowania. Pustynia czyni nas prostymi, przygotowuje nas na przyjęcie czegoś nowego, tam możemy tylko poddać się i ufać. Na pustynię nie idziemy z naszej własnej inicjatywy, jesteśmy prowadzeni. Jest Inny, który nas prowadzi abyśmy mogli dotknąć naszego serca, aby dotknąć go głębiej niż do tej pory.

Wszystkie epoki w historii miały swoje sytuacje cienia: epizody kradzieży i agresji, które ujawniają się w różny sposób. Również nasze życie nosi w sobie takie zacienione obszary, które stanowią naszą ludzką kondycję.

Czasami boimy się spojrzeć wewnątrz siebie, boimy się dojśći do odkrycia, że nie jesteśmy zrobieni z dobrego materiału. Wielkim darem Boga jest odkryć, że również to co jest w ciemności w nas jest dobre. „Mogę odkryć siebie bez wystraszenia się”. Doświadczenie bycia przyjętymi z tym wszystkim, co jest ciemne w nas, wyzwala z presji i przymusu, aby to ukryć. Droga w stronę światła polega na pogodzeniu się z własnymi cieniami, zawarciu przyjaźni z samymi sobą.

 Modlić się z Iz 2,1-5:   „…Chodźmy w światłości Pana”

 Modlić się z Iz 11,1-10: „…Wilk zamieszka wraz z barankiem.....Nikt nie będzie wyrządzał sobie krzywdy”

Zdam sobie sprawę, że tylko połowicznie mówimy sobie to, co jest wewnątrz nas.

 W których miejscach mnie samej potrzebuję „otrzymać światło”? Wymienię je i przyjmę miłującą Obecność Boga.

„Potrzebuję przyjąć i kochać siebie samą pokornie, ale całkowicie, bez ograniczeń: cienie i światła, słodycz i złość, śmiech i łzy, upokorzenia i pychę…. (J. Leclerq)

 W jakich relacjach potrzebuję „zapalić światło”? (Osoby z mojego Zgromadzenia, rodziny, osoby, które trudno mi zaakceptować, którym trudno mi spojrzeć w twarz…) Jak mogłabym polepszyć relację? Stanę obok nich, aby razem otrzymać to światło, które daje pojednanie.

 Które miejsca naszego świata potrzebują więcej ciepła i życzliwości, więcej ludzkiej czułości? Do jakiego kroku w tej kwestii zachęca mnie Bóg w tym Adwencie?

 II.- Od ciasnoty do spojrzenia szerokiego

 „Zadaniem tego wieku jest nauczyć ludzi jak żyć razem.” (A. Malouf)

Aby zrozumieć innych i wędrować razem potrzebujemy wejść w ich rzeczywistość i zostawić to, co moje, aby doświadczyć to czym oni żyją. Jan Chrzciciel nauczy się „rozległości” serca Jezusa… Potrzebujemy szerokiej przestrzeni, aby tworzyć, aby ofiarować jedni drugim obszar zaufania, aby "tkać nowe myśli".

  Kontempluj figurę Jana i kontrast między dwoma tekstami: Łk 3, 7-9: “plemię żmijowe...” i Iz 42, 1-3: „nie zagasi knotka nadłamanego”

  “Ważne jest, aby on wzrastał, a ja się umniejszał” (J 3,30). Jaką naukę otrzymał Jan? Jaki był ton jego komunikatu i czego uczy go Jezus o bliskości, o trosce i cierpliwości?

  Co powinnam – według tego co czuję - zostawić, aby być wytrąconą z mojej ciasnoty?

 Jakie sytuacje i kto sprawia, że moje serce jest ciasne? Podziękuj im.

  Iz 35, 1-10: Zanurz twoje życie i życie osób, które masz w sercu, w adwentowym błaganiu: „Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło krzyknie. Bo trysną zdroje wód na pustyni i strumienie na stepie; spieczona ziemia zmieni się w pojezierze, spragniony kraj w krynice wód”

III.- Od lęku do pogodnej radości

Maryja jest główną bohaterką Adwentu, jej „TAK” jest okazałą bramą, która pozwala naszemu człowieczeństwu dotrzeć do Boga. Adwent jest dla Maryi czasem wyboru. Miłość to wybór bezwarunkowego i świadomego bycia tu i teraz. Mamy dotrzeć do tego, co znaczy kochać w naszym życiu.

Adwent jest czasem przemiany, a każda przemiana jest blokowana przez lęki. Maryja, podobnie jak my, czasem ma powody by się lękać… Ona dotyka naszych lęków, tych, które obecnie przeżywamy, lęków konkretnych, które zagrażają naszemu życiu. Maryja wraz z lękiem, dzieli z nami również postawę akceptacji i zaufania Komuś większemu, Komuś, kto poszerza horyzonty.

   Kontempluj Łk  1, 26-38, dialog Maryi z aniołem:

-od strony anioła: “Nie lękaj się… raduj się”… Rozpoznanie, zaproszenie, potwierdzenie, pewność…

-od strony Maryi: niepokój, lęk, nierozumienie, wątpliwości, pytania, zaufanie, akceptacja i afirmacja  życia….

Maryja jest pełna łaski, ponieważ jest „opróżniona” z siebie samej. „Jej istnienie jest bramą, przez którą inni przechodzą, aby odkryć siebie. Tak jak w ikonie - sama jej obecność pomaga tym, którzy ją otaczają odkryć ukrytą w nich głębię.” (J. Melloni).

Jest czas, aby stawiać pytania, aby wątpić, aby się lękać… i jak tylko zostaje to wypowiedziane, pojawia się coś głębszego: POZWÓL, ABY SIĘ WYPEŁNIŁO, cała będziesz napełniona łaską Boga. Jest czas, aby ufać, nie pytaj jak, ani dlaczego, oddaj się dziełu Boga w tobie.

Mamy przyjąć wezwanie, aby dalej troszczyć się o te sprawy, które oświecają naszą codzienność, z prostotą i radością. Z tą spokojną, pogodną radością, która wypływa z ufności sięgającej dalej niż naszej własne możliwości.

Maryja zaprasza nas do afirmacji życia, które wzrasta w nas i wokół nas. Do wypowiedzenia „TAK” życiu z tym wszystkim, jakie teraz jest, bez zostawiania niczego poza nim, bez uciekania, bez odrzucania.

W jaki sposób pragnę wypowiedzieć to „TAK” wobec każdej rzeczywistości mojego życia, naszego życia razem tu i teraz?

   Wobec jakich sytuacji mojego życia teraz, potrzebuję wypowiedzieć to „TAK”?

 IV.-Od życia w nieładzie do życia w błogosławieństwie

Również my doświadczamy czasem wewnętrznego nieładu i potrzebujemy szukać wewnątrz i wokół nas tej dyskretnej Obecności, dzięki której możemy dotrzeć do centrum życia, stać się otwartymi na Błogosławieństwo, które Bóg nam ofiaruje, na możliwość wędrowania promieniując w naszym świecie Jego życiem.

  Modlić się sceną Nawiedzenia Łk 1, 39-55

Kiedy Maryja idzie nawiedzić Elżbietę, obie kobiety znajdują się w bardzo różnych sytuacjach życiowych. Elżbieta jest w trzecim etapie swego życia, Maryja właściwie w pierwszym, na progu drugiego. Jedna jest niepłodna i stara, druga - młoda i niezamężna, obydwie noszą życie większe niż one same.

Musiały czuć nie tylko radość uścisku ramion, ale także wstrząs i wątpliwości, „co ma się wydarzyć?”, „ jak mamy się przygotować?”.

Wchodzą w relację poprzez dotyk. „Osoba dotykająca to ta, która jest wychylona w stronę drugiego i przyjmuje go… Taka osoba przemienia się niechcąco w świadka”. Tak też Elżbieta i Maryja przemieniają się w świadków wtargnięcia Boga w ten moment życia, w którym każda z nich się znajduje.

Obyśmy mogły żyć w błogosławieństwie i nieść je innym, obyśmy stały się bardziej ludzkie, bardziej wyrozumiałe…. nosiły w sobie lekkość Ewangelii. Owoc, życie Jezusa rozwija się w nas i dojrzewa, aby być wykorzystane.

 Jaki jest owoc, który Bóg chce dziś zrodzić we mnie?

„Również i my jesteśmy uprzywilejowanym miejscem zbawienia, miejscem, w które wplata się życie Jezusa, gdzie przyjmujemy Go i „rodzimy”: dotyczy to dzielenia chleba, uzdrowienia chorego, przytulenia dziecka, obudzenia godności kobiet i cudzoziemców, dzielenia stołu i własnych dóbr. Wytańczenia z radością wina życia (…). Powiedzenia „tak” i zgody na to, że chcę przyjąć w siebie tę możliwość bycia „zbawioną” i przemienienia mnie samej w przestrzeń zbawienia dla innych.” (Ivone Gebara)

  Odnowić i podziękować za “nawiedzenia”, które „odżywiają” moje życie

 Kim są ci, którzy ożywiają we mnie nadzieję; kim są ci, którzy ofiarują „przestrzenie zbawienia”? W ich obecności wyśpiewam mój własny Magnificat.

 Mariola López Villanueva rscj, hiszpańska zakonnica Najświętszego Serca Jezusa, zajmuje się dziennikarstwem i teologią biblijną, obecnie udziela rekolekcji i prowadzi zajęcia teologiczne dla dorosłych w Granadzie; opublikowała kilka książek z dziedziny duchowości, m.in. „Głos, przyjaciel i ogień”, „Kobiety, które ryzykują i błogosławią”, „Widziałam tego, który mnie widzi”, „Kiedy sakramenty stają się życiem”.

Tekst oryginalny

s.Mariola Lopez rscj 
Tłumaczyła s. Anna Musiał rscj

© SACRE COEUR - ZGROMADZENIE NAJŚWIĘTSZEGO SERCA JEZUSA