Gdy przyglądamy się relacjom przyjaźni św. Magdaleny Zofii Barat w ciągu jej życia, a zwłaszcza jej przyjaźni z Filipiną Duchesne, pojawia się kilka wzorców:
- Niektóre z przyjaźnie Zofii były oparte na przyciąganiu osobowości, na sympatii (miłości) między przyjaciółkami, na dobrym samopoczuciu w przebywaniu z drugą osobą
- Niektóre z tych relacji oparte były na przyciąganiu się podobnych duchowości, dzieleniu tej samej osobistej historii życia ( wewnętrznej podróży), na formie wzajemnego towarzyszenia
- Wiele z tych przyjaźni, a być może – większość z nich, oparte były na wspólnym celu, wspólnym zadaniu, na poszukiwaniu wspólnej wizji realizowania duchowego przeznaczenia Zgromadzenia - by czynić widoczną Miłość Boga objawioną w zranionym Sercu Jezusa na Kalwarii
Rzecz jasna, w relacjach Magdaleny Zofii i w relacjach przyjaźni innych członkiń Zgromadzenia w tamtych czasach aspekty te nie występowały oddzielnie, ale wzajemnie się przenikały.
Magdalena Zofia i Filipina Duchesne spotkały się w Grenoble w grudniu 1804 roku i moc tego spotkania na progu klasztoru Ste Marie Den Haut, naznaczyła ich relację na resztę ich wspólnej drogi. Filipina zachowała swą głęboką miłość i szacunek wobec Zofii przez całe swe życie. Po latach bliskich osobistych kontaktów w Grenoble i w Paryżu w latach 1804-1818, które miały miejsce aż do wyjazdu Filipiny do Luizjany w 1818 roku, nigdy później już się nie spotkały.
Magdalena Zofia kochała i podziwiała Filipinę. Szanowała jej szlachetność i lojalność oraz jej wierność misyjnemu powołaniu. W 1841 roku Zofia mówiła o swoim zadziwieniu, gdy Filipinie udało się w końcu dotrzeć do Indian w Sugar Creek. Zofia wiedziała o długim, usilnym oczekiwaniu Filipiny, od 1818 do 1841 roku, poprzez lata pełne zaangażowania w pracę misyjną w Missouri i w Louisianie. A mimo to w roku 1841 Zofia uznała , że Filipina jest niemal zbyt wiekowa, by wyruszyć w drogę 600 mil rzeką Missouri do Sugar Creek.
W rzeczy samej – Filipina była poważnie chora w 1841 roku, ale z pomocą jej przyjaciół, zwłaszcza nieustraszonego jezuity, Pierre-Jan de Smet, osiągnęła długo oczekiwany cel – Sugar Creek. Obraz mężnej Filipiny Duchesne, w końcu wypełniającej swoje przeznaczenie, może być przedmiotem medytacji nad tajemnicą naszej osobistej historii życia, podobnie jak to było w przypadku samej Magdaleny Zofii.
Jakkolwiek Zofia i Filipina były dobrymi przyjaciółkami zarówno w aspekcie osobistym, jak i duchowym, to jednak różniły się w swojej wizji, a także w predyspozycjach dotyczących sprawowania władzy przełożeńskiej w Zgromadzeniu. To było źródłem bólu dla nich obu.
Musimy umiejscowić te osobiste trudności w kontekście końca XVIII i początku XIX wieku we Francji. W tym czasie, formy życia religijnego stopniowo przemieniały się z monastycznych struktur, do bardziej społecznych zadań dla kobiet zakonnic - w sferze edukacji i służby zdrowia. Zofia i jej towarzyszki próbowały tworzyć nową wspólnotę, która byłaby zakorzeniona w tych nowych przestrzeniach, ale każda z nich wyrastała z zupełnie innego środowiska i miała inny bagaż doświadczeń.
Filipina Duchesne była uformowana w tradycji Wizytek i to – w sposób oczywisty –naznaczyło całe jej życie. Ta formacja stała się źródłem trudności dla obu przyjaciółek. To, w jaki sposób Filipina rozumiała sprawowanie władzy, zwłaszcza w tak kluczowych chwilach w Missouri i w Luizjanie, wywoływało w Zofii głęboką frustrację. Musiała ona bowiem prowadzić Zgromadzenie w czasie gwałtownego rozrastania się i nagłej potrzeby stabilnych, efektywnych struktur. Ze swej strony, Filipina ciągle przypominała Zofii, że jej ( Filipiny) darem nie jest zarządzanie i prosiła ją o zwolnienie jej z tej odpowiedzialności. Jednakże Zofia ceniła sobie moralną i duchową postawę Filipiny i nie chciała odsuwać jej na bok. W końcu jednak Zofia musiała przekazać przełożeństwo w Luizjanie w inne ręce.
Te trudności się spotęgowały, gdy delegatka Zofii Barat, Elżbieta Galizin, wizytowała amerykańskie wspólnoty w latach 1839-1843. Ta wizytacja była dla Filipiny bardzo trudna, uważała ona bowiem, że decyzje Elżbiety Galizin dotyczące jej osobiście, były popierane przez Zofię. Tak nie było, ale nieporozumienie wyszło na jaw dopiero w 1846 roku, wówczas, gdy obie były w stanie rozwiązać ten problem i podjąć na nowo korespondencję.
Możemy być zaskoczone otwartością i szczerością w listach Magdaleny Zofii Barat i Filipiny Duchesne. Piszą zupełnie otwarcie o swojej miłości i sympatii, o swoich trudnościach i napięciach, swoich wzlotach i upadkach, nieporozumieniach i pojednaniach. W czasach Zofii i Filipiny ludzie mówili sobie prawdę o wiele bardziej wprost niż my dziś to czynimy, zatem zranienia i nieporozumienia mogły być odkryte w szczerości.
Przyjaźń Zofii i Filipiny przetrwała, ponieważ była skoncentrowana na ich miłości do Chrystusa i na ich miłości wzajemnej. Te dwa wymiary ich przyjaźni dały im siłę do przetrwania, nawet przy tak rozbieżnych poglądach, co do struktury i wizji Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusa.
REFLEKSJA
- Jakie są twoje refleksje na temat przyjaźni między Magdaleną Zofią i Filipiną Duchesne?
- Jakie cechy podziwiasz, jakie uważasz za trudne, niemożliwe do zniesienia? Dlaczego?
- Jak znajdujesz swoje doświadczenie przyjaźni w kontekście przyjaźni tych dwu kobiet zakonnic? Jakie są wzorce twoich przyjaźni?
- Co zadziwia cię?
tekst oryginalny