Zostałyśmy powołane, by być kobietami, które mówią o obecności Boga w naszym świecie i kochają do końca, aż do oddania życia.

fot. Antonio R. Villaraigosa/flickr.com/CC BY-NC 2.0

 

Stanę w obecności Pana Boga

Poproszę Boga, mojego Pana o łaskę, żeby wszystkie moje zamiary, czyny i prace skierowane były wyłącznie ku służbie i chwale Jego Boskiego Majestatu.


Obraz: Jezus przygląda się gościom zaproszonym na ucztę


Prośba: o łaskę pokornej i bezinteresownej miłości

 


1. Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. I opowiedział zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie wybierali pierwsze miejsca. Tak mówił do nich: ”Jeśli cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by czasem ktoś znakomitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: "Ustąp temu miejsca"; i musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce. Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: "Przyjacielu, przesiądź się wyżej"; i spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony". /Łk 14,1.7-11/

Pierwsze pewnie znaczy najlepsze, bo najbliżej gospodarza, bo z dostępem do lepszych dań, bo obsługiwanie jako pierwsze. Same pozytywy. Problem pojawia się, gdy się okazuje, że to miejsce już jest zarezerwowane, wtedy przesiadka sprawia, że te inne najlepsze w kolejności miejsca też są już zajęte i zostaje to najdalsze. W życiu to może nawet nie musi być to takie pierwsze, które się rzuca w oczy, ale to, które sobie wybrałam, bo jest dla mnie wygodne i za żadne skarby świata go nie oddam nikomu. I tu nagle Bóg przychodzi i wskazuje mi inne miejsce, to, które dla mnie przygotował, którego bym pewnie sama nie wybrała. Czasem to taki moment w życiu, kiedy już nie ma wyjścia, bo cierpienie, ból, samotność, czasem pustka... A może w Królestwie Boga po prostu nie ma lepszych i gorszych miejsc. Może chodzi o to, żeby zając swoje miejsce, do którego On zaprasza i tam szukać Jego woli i Jego prowadzenia i tam dalej kochać…

Jakie miejsce Bóg wybiera dla Ciebie?


2. Do tego zaś, który Go zaprosił, rzekł: ”Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych”. /Łk 14,12-14/

Niby spojrzenie z drugiej strony, ale to przecież to samo. Może tylko bardziej chodzi o osoby. Bo czasem zdarza się tak, że „meblujemy sobie nasze życie” osobami, które opłaca się znać, od których coś otrzymamy. Z jaką pieczołowitością zabiegamy wtedy o ich względy i troszczymy się o nich. I są też w naszym życiu osoby, które są i w sumie gdyby ich nie było, to też nie czulibyśmy żadnej różnicy, nie mają dla nas żadnego znaczenia. A już jakby o coś nas poprosili, … A przecież Bóg stawia je na naszej drodze. I każde ludzkie życie ma sens. Jak wyglądałoby moje życie, gdyby Bóg stwierdził, że w sumie wszystko jedno czy istnieje czy nie?

A jednak dla Niego moje życie ma wielki sens. Stworzył mnie po to, żebym była darem dla drugiego człowieka i jego też stworzył by był darem dla mnie. Może tam, gdzie kończy się przestrzeń „coś za coś”, robi się miejsce na wzajemność…

Czy umiem patrzeć na tych od których nic nie otrzymam w zamian z miłością? Czy jest we mnie pragnienie, żeby nauczyć się ich kochać?


Odmów „Ojcze nasz”

przygotowała s. Lidka Gołębiewicz rscj

© SACRE COEUR - ZGROMADZENIE NAJŚWIĘTSZEGO SERCA JEZUSA