Zostałyśmy powołane, by być kobietami, które mówią o obecności Boga w naszym świecie i kochają do końca, aż do oddania życia.

Śmierć Jezusa, James Tissot, Brooklyn Museum

 

Gdy ukrzyżowano Jezusa, lud stał i patrzył. Lecz członkowie Wysokiej Rady drwiąco mówili: ”Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym”. Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: ”Jeśli Ty jesteś królem żydowskim, wybaw sam siebie”. Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: ”To jest król żydowski”. Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał Mu: ”Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas”. Lecz drugi, karcąc go, rzekł: ”Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił”. I dodał: ”Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”. Jezus mu odpowiedział: ”Zaprawdę powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju”. (Łk 23, 35-43)

 

Wyobrażenie miejsca: Wyobraź sobie, że jesteś uczestnikiem opisywanych wydarzeń. Patrz, co się dzieje, słuchaj, co mówią ludzie, obserwuj jak się zachowują. Pozwól, by to co zobaczysz dotykało głęboko twego serca. Trwaj w tym.

Prośba: Proś o łaskę poznania istoty królowania Chrystusa w twoim życiu i o pragnienie przylgnięcia do Niego całym swoim sercem.

 

1. „… lud stał i patrzył.”

Pod krzyżem Jezusa spotykamy 4 kategorie ludzi:

Tłum, który patrzy z ciekawości, jest nastawiony na sensację, widowisko; zainteresowany tym, co się wydarzy, co będzie można opowiedzieć tym, których tutaj nie było, pochwalić się przed znajomymi. Ludzie w tłumie nie przeżywają sercem tego, co się dzieje z Jezusem; ten umierający człowiek niewiele ich interesuje. Może wzdrygają się widząc okrucieństwo, z jakim jest traktowany, ale nie cierpią z powodu Jego poniżenia i bólu, bo nie mają z nim relacji.

Członkowie Wysokiej Rady – drwią i wyśmiewają się z Jezusa. W głębi serca cieszą się, że udało im się Go pokonać, że już im nie zagraża. Mogą spokojnie wrócić do życia, które do tej pory wiedli i mieli się dobrze. Nikt im już nie będzie wytykał niesprawiedliwego postępowania, dwuznaczności ich wyborów, działania na pokaz, wywyższania się nad innymi. Będą sami decydować o sobie i innych, bo tylko oni znają pełnię prawdy.

Żołnierze, którzy szydzą z Jezusa. Znaleźli bezbronnego człowieka, którego kosztem mogą się zabawić, poczuć przez chwilę, że mają nad kimś władzę, że znaczą coś więcej niż ten skazaniec, że mają szczęście, bo nie zajmują Jego miejsca. Próbują w ten sposób zagłuszyć sumienie, oszukać swoje serce, które nie zgadza się na życie, które wiodą.

Łukasz w późniejszych wersetach wspomina jeszcze o jednej grupie: „Wszyscy Jego znajomi stali z daleka; a również niewiasty, które Mu towarzyszyły od Galilei, przypatrywały się temu” (Łk 23, 49). Ci, którzy Go znają stoją w oddaleniu. Być może z lęku, niedowierzania, zawiedzenia, rozpaczy nie są w stanie zbliżyć się do tego miejsca kaźni.

Najbliżej Jezusa w chwili Jego męki i śmierci znajdują się ludzie Mu obcy i nieżyczliwi: krzywdziciele, złoczyńcy, przechodnie, którzy nie rozumieją, co się właśnie dokonuje. Znajomi stoją z daleka. A Ty, gdzie jesteś? W jakiej grupie się odnajdujesz? Kim dla Ciebie jest ten bezbronny, umęczony skazaniec? Czego szukasz, gdy stajesz pod Jego Krzyżem?

 

2. „To jest Król…”

Nie przez przypadek Kościół daje nam w Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata Ewangelię o Jego męce i śmierci. Chce w ten sposób zwrócić oczy naszego serca na istotę Bożego królowania. Nie ma ono nic wspólnego ze splendorem i bogactwem ziemskich władców, z ich potęgą militarną, wpływami i panowaniem nad narodami. Ten obraz Jezusa wywyższonego na drzewie krzyża pomiędzy złoczyńcami, odartego z szat, z koroną cierniową na głowie nie jest jedynie tragicznym i pełnym boleści wydarzeniem w historii naszej wiary, ale wskazuje na jej istotę.

Wszystko dookoła Ukrzyżowanego przesycone jest drwiną, nienawiścią, pogardą i jednocześnie to wszystko przenika Jego miłość, która świadomie rezygnuje z przemocy i odwetu, oddaje swoje życia do końca w trosce o dobro innych i błogosławi tym, którzy są pozbawieni światła poznania. Jezus panuje nad złością, nad nienawiścią, pogardą i niesprawiedliwością, która panuje pod krzyżem.

Od tego, czy rozpoznam w tym okaleczonym i milczącym skazańcu swojego Pana i Króla, i czy dostrzegę Jego potęgę i władzę, która wyraża się poprzez miłość, zależeć będzie, czy uwierzę rzeczywiście w Jezusa Chrystusa, czy raczej pozostanę przy swoim życzeniowym wyobrażeniu o Nim.

Jaki obraz Chrystusa Króla nosisz w swoim sercu? Czego się spodziewasz (korzyści, łask, darów) po Jego królowaniu w Twoim życiu?

 

3. „…Dziś ze Mną będziesz w raju”

To pierwsze słowa jakie Jezus wypowiada z krzyża. Nic nie mówił, gdy drwiono i złorzeczono Mu. Nie może jednak milczeć wobec aktu żalu i skruchy jednego z łotrów. „… Dziś ze Mną będziesz w raju” – na tym polega Boże miłosierdzie. Czyni ze śmierci przejście do prawdziwego życia, które dokonuje się „dziś”, tu i teraz, nie w jakiejś nieokreślonej przyszłości. Słowo Jezusa zawsze rodzi do życia, pozostawia nadzieję życia pośród beznadziejności cierpienia, mroku czy śmierci. To dotyczy każdego człowieka, który trwa pod krzyżem, który od (swojego) krzyża nie ucieka („Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje.” <Mt 16, 24>). Krzyż jest miejscem objawiania się Bożej miłości i jednocześnie miejscem, w którym mogę tej prawdy doświadczyć. Dobry Łotr nie zamyka się w swoim cierpieniu (krzyżu), ale skupia się na Jezusie i to doprowadza go do odkrycia w Nim Boga i Jego miłosierdzia. Krzyż bez Jezusa Chrystusa pozostaje przekleństwem. Sprawia, że patrzę na to, czego doświadczam tylko z ludzkiej perspektywy cierpienia i straty, która zawsze prowadzi do zanegowania rzeczywistości, odrzucenia siebie i odwetu na innych – zły łotr.

Co robisz, gdy doświadczasz trudności w życiu, niesprawiedliwości, cierpienia? Jak sobie z nimi radzisz? Gdzie szukasz pomocy? I jakiej pomocy oczekujesz?

 

Na koniec porozmawiaj z Jezusem o tym, co zobaczyłaś/eś w czasie tej medytacji. Co pragniesz w sobie zatrzymać, a co odrzucić? Co jest dla ciebie na ten moment zbyt trudne do przyjęcia? Za co chcesz dziękować?

Odmów modlitwę: Ojcze nasz

 

przygotowała s. Anna Żamojda rscj

© SACRE COEUR - ZGROMADZENIE NAJŚWIĘTSZEGO SERCA JEZUSA