Carl Bloch, Uzdrowienie niewidomego
Jezus, przechodząc, ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: «Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomy – on czy jego rodzice?» Jezus odpowiedział: «Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale stało się tak, aby się na nim objawiły sprawy Boże. Trzeba nam pełnić dzieła Tego, który Mnie posłał, dopóki jest dzień. Nadchodzi noc, kiedy nikt nie będzie mógł działać. Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata». To powiedziawszy, splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego, i rzekł do niego: «Idź, obmyj się w sadzawce Siloam» – co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił, widząc. A sąsiedzi i ci, którzy przedtem widywali go jako żebraka, mówili: «Czyż to nie jest ten, który siedzi i żebrze?» Jedni twierdzili: «Tak, to jest ten», a inni przeczyli: «Nie, jest tylko do tamtego podobny». On zaś mówił: «To ja jestem». Mówili więc do niego: «Jakżeż oczy ci się otworzyły?» On odpowiedział: «Człowiek, zwany Jezusem, uczynił błoto, pomazał moje oczy i rzekł do mnie: „Idź do sadzawki Siloam i obmyj się”. Poszedłem więc, obmyłem się i przejrzałem». Rzekli do niego: «Gdzież On jest?» Odrzekł: «Nie wiem». Zaprowadzili więc tego człowieka, niedawno jeszcze niewidomego, do faryzeuszów. A tego dnia, w którym Jezus uczynił błoto i otworzył mu oczy, był szabat. I znów faryzeusze pytali go o to, w jaki sposób przejrzał. Powiedział do nich: «Położył mi błoto na oczy, obmyłem się i widzę». Niektórzy więc spośród faryzeuszów rzekli: «Człowiek ten nie jest od Boga, bo nie zachowuje szabatu». Inni powiedzieli: «Ale w jaki sposób człowiek grzeszny może czynić takie znaki?» I powstał wśród nich rozłam. Ponownie więc zwrócili się do niewidomego: «A ty, co o Nim mówisz, jako że ci otworzył oczy?» Odpowiedział: «To prorok». Żydzi jednak nie uwierzyli, że był niewidomy i że przejrzał, aż przywołali rodziców tego, który przejrzał; i wypytywali ich, mówiąc: «Czy waszym synem jest ten, o którym twierdzicie, że się niewidomy urodził? W jaki to sposób teraz widzi?» Rodzice zaś jego tak odpowiedzieli: «Wiemy, że to jest nasz syn i że się urodził niewidomy. Nie wiemy, jak się to stało, że teraz widzi; nie wiemy także, kto mu otworzył oczy. Zapytajcie jego samego, ma swoje lata, będzie mówił sam za siebie». Tak powiedzieli jego rodzice, gdyż bali się Żydów. Żydzi bowiem już postanowili, że gdy ktoś uzna Jezusa za Mesjasza, zostanie wyłączony z synagogi. Oto dlaczego powiedzieli jego rodzice: «Ma swoje lata, jego samego zapytajcie». Znowu więc przywołali tego człowieka, który był niewidomy, i rzekli do niego: «Oddaj chwałę Bogu. My wiemy, że człowiek ten jest grzesznikiem». Na to odpowiedział: «Czy On jest grzesznikiem, tego nie wiem. Jedno wiem: byłem niewidomy, a teraz widzę». Rzekli więc do niego: «Cóż ci uczynił? W jaki sposób otworzył ci oczy?» Odpowiedział im: «Już wam powiedziałem, a wy nie słuchaliście. Po co znowu chcecie słuchać? Czy i wy chcecie zostać Jego uczniami?» Wówczas go obrzucili obelgami i rzekli: «To ty jesteś Jego uczniem, a my jesteśmy uczniami Mojżesza. My wiemy, że Bóg przemówił do Mojżesza. Co do Niego zaś, to nie wiemy, skąd pochodzi». Na to odpowiedział im ów człowiek: «W tym wszystkim dziwne jest to, że wy nie wiecie, skąd pochodzi, a mnie oczy otworzył. Wiemy, że Bóg nie wysłuchuje grzeszników, ale wysłuchuje każdego, kto jest czcicielem Boga i pełni Jego wolę. Od wieków nie słyszano, aby ktoś otworzył oczy niewidomemu od urodzenia. Gdyby ten człowiek nie był od Boga, nie mógłby nic uczynić». Rzekli mu w odpowiedzi: «Cały urodziłeś się w grzechach, a nas pouczasz?» I wyrzucili go precz. Jezus usłyszał, że wyrzucili go precz, i spotkawszy go, rzekł do niego: «Czy ty wierzysz w Syna Człowieczego?» On odpowiedział: «A któż to jest, Panie, abym w Niego uwierzył?» Rzekł do niego Jezus: «Jest nim Ten, którego widzisz i który mówi do ciebie». On zaś odpowiedział: «Wierzę, Panie!» i oddał Mu pokłon. A Jezus rzekł: «Przyszedłem na ten świat, aby przeprowadzić sąd, żeby ci, którzy nie widzą, przejrzeli, a ci, którzy widzą, stali się niewidomymi». Usłyszeli to niektórzy faryzeusze, którzy z Nim byli, i rzekli do Niego: «Czyż i my jesteśmy niewidomi?» Jezus powiedział do nich: «Gdybyście byli niewidomi, nie mielibyście grzechu, ale ponieważ mówicie: „Widzimy”, grzech wasz trwa nadal». (J 9, 1-41)
Modlitwa przygotowawcza: aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane ku Bogu, ku służbie i chwale Jego Serca.
Wyobraź sobie Ulicę w Jerozolimie, bramę, mur, pod którym żebrze człowiek niewidomy od urodzenia. Zobacz, jak wygląda, jak reagują na niego przechodzący ludzie. Zobacz Jezusa, który go dostrzega. Zwróć uwagę na wyraz Jego twarzy, oczu.
Proś o łaskę, której najbardziej teraz pragniesz lub o otwarte oczy serca.
1. Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale stało się tak, aby się na nim objawiły sprawy Boże
Boże spojrzenie jest inne niż ludzkie: Jezus od razu spostrzega, że przez niewidomego od urodzenia mają objawić się sprawy Boże. Jest ważny, kluczowy dla wielkiego boskiego planu. Tymczasem dla otaczających go osób był on nie tylko niewidomy, ale też niewidoczny. Ludzie nie mogli go nawet rozpoznać po uzdrowieniu. Dla nich był tylko żebrakiem, któremu wrzuca się coś z obowiązku jałmużny, ale nie zaszczyca spojrzeniem.
Czy czujesz się widziana/y przez ludzi? Czy czasem robisz coś tylko po to, żeby Cię dostrzegli, zaakceptowali? A jak patrzy na Ciebie Bóg? Zostań jakiś czas z Jego kochającym spojrzeniem.
2. To prorok
Patrząc na innych zwracamy uwagę na to, co charakteryzuje również nas: zarówno wady, jaki i zalety. Uzdrowiony mówi o Jezusie jako proroku, ale sam okazuje się nim być. Prorok bowiem to nie wróżbita, ale ten, kto mówi w imieniu Boga, potrafi odczytać Jego wolę w wydarzeniach przeszłych i teraźniejszych i przekazuje ją ludowi. Były niewidomy dostrzega, że wydarzył się cud, znak Bożej interwencji, Jego działania w osobie Jezusa. Odważnie mówi o tym faryzeuszom, wzywając ich do nawrócenia.
W jakim wydarzeniu dostrzegasz ostatnio działanie Boga? Co to rodzi w Twoim sercu? Do czego Cię zaprasza?
3. Czyż i my jesteśmy niewidomi?
Być może to pytanie stało się początkiem przemiany myślenia dla któregoś z faryzeuszy. Grzech oznacza podążanie w niewłaściwym kierunku. Kiedy zorientujemy się, że zabłądziliśmy, jest wiele sposobów, żeby odnaleźć właściwą drogę. Zwłaszcza, że nasze serce ma wbudowany kompas, który wskazuje kierunek na Serce Boga, jeśli tylko chcemy go słuchać. Pragnieniem Jezusa jest to, żeby ci, którzy nie widzą, przejrzeli.
Na co dziś chce otworzyć Twoje oczy?
Rozmowa końcowa: Porozmawiaj z Jezusem o tym, co rodzi się w Twoim sercu pod wpływem tej modlitwy, zadawaj pytania, słuchaj odpowiedzi, trwaj przy łasce, którą otrzymała/eś.
Pomódl się na koniec odmów modlitwę „Ojcze nasz”
przygotowała Urszula Krajewska rscj