W 1841 roku Filipina Duchesne przybyła na nowe pogranicze – Misję Najświętszej Maryi Panny w Sugar Creek, Kansas. Tam żyła pośród ludzi , których nazwalibyśmy dziś wewnętrznymi przesiedleńcami. Indianie Potawatomi nie tylko byli siłą wysiedlani ze swoich rdzennych terenów w Indianie, ale też umierali i widzieli jak członkowie ich rodzin są mordowani przez amerykańskie wojsko na Szlaku Śmierci. Działo się tak w latach 1838-1840, tuż przed przyjazdem Filipiny.
Podobnie jak nas, Filipinę ukształtowała wiara oraz społeczne i polityczne uwarunkowania jej czasów. Szlak Śmierci był w XIX wieku akcją polityczną, która wymusiła na Potawatomi życiową zmianę. Miała ona wpływ także na Filipinę i jej towarzyszki, pragnące włączyć się w misję ewangelizacyjną Kościoła i założyć szkołę dla dziewcząt z plemienia Potawatomi.
Co zobaczyła Filipina po przybyciu do wioski Indian Potawatomi, z którymi nie potrafiła się porozumieć? Czy odczuwała ich cierpienie spowodowane brutalnością przymusowego przesiedlenia? Jeśli tak, w jaki sposób zintegrowała politykę swoich czasów ze zgromadzeniowym posłannictwem miłości i wiarą w Boga? O co, żyjąc pośród Potawatomi, modliła się godzinami „Kobieta, Która Się Modli Nieustannie”? Docierając do nowych granic we współczesnym świecie, my także jesteśmy kształtowani przez politykę i postawy ludzi naszych czasów. O co się modlimy? Czy nasze postawy społeczne i działania polityczne są zgodne z wartościami ewangelicznymi, które wyznajemy?
Sheila Smith, RSCJ
United States-Canada
Tłum. Bożena Kunicka rscj
Droga Filipino,
Kiedy cię spotkałam po raz pierwszy, byłam pod wrażeniem wielu twoich cech charakteru, które głęboko przemówiły do mego serca. Dzisiaj razem z tobą pragnę podjąć refleksję o twym cierpliwym, pełnym wiary i nadziei, oczekiwaniu na spełnienie marzeń.
Zaczęło się ono w 1792 roku, gdy po konfiskacie klasztoru, w którym byłaś nowicjuszką, trzeba było wrócić do domu. Potem nastąpiły lata oczekiwania na wstąpienie do Zgromadzenia, na wyjazd do Ameryki, i w końcu, w 1841 roku, do Indian Potawatomi, kiedy to byłaś już zbyt stara i schorowana, by cokolwiek robić, zdolna jedynie być „kobietą, która się nieustannie modli”.
Co chcesz nam dzisiaj powiedzieć, Filipino? Czy w tym świecie natychmiastowości, natychmiastowej /rozpuszczalnej/ kawy, natychmiastowej informacji, natychmiastowej gratyfikacji, natychmiastowego sukcesu nie potrafimy już czekać? Mieć nadziei i się modlić? Czy zapomnieliśmy jak realizować marzenia? Mierzyć wysoko?
Co cię inspirowało, by pukać do drzwi Pana z wiarą, że twoja modlitwa będzie wysłuchana? Intensywne życie modlitwy? Umiłowanie Eucharystii? Jak nauczyć się rozeznawania, czy Pan mówi “nie” czy “tak”, albo “jeszcze nie teraz”? „Czekać na czas Pana” i rozpoznać kiedy on nadchodzi?
Tylko ubodzy potrafią czekać. Naucz nas tego ubóstwa serca, które wie, że nie może zrobić nic samo z siebie, które jest otwarte na wolę Pana i gotowe czekać aż ona się objawi. Naucz nas mieć wizję, podążać ku nowym granicom, wytrwale pielęgnować marzenia, czekać na ich spełnienie. Jak ty.
Autorka: Katie Mifsud RSCJ, Wspólnota na Malcie
Obraz: Milton Frenzel
Tłum. Bożena Kunicka rscj